Wycieczkę rozpoczęliśmy o godzinie 8.00, wyjeżdżając z Krakowa w kierunku Szczawnicy. Sam przejazd nie trwał zbyt długo, bo zaledwie dwie godziny, które minęły nam na słuchaniu przewodnika oraz spoglądaniu przez szybę na pobliskie widoki. Przed wjazdem do Szczawnicy zatrzymał nas lokalny pochód górali wraz ze swoimi owcami tzw. redyk, który chwilowo sparaliżował ruch miejski. Następnie dojechaliśmy do muzeum przyrodniczego w Krościenku i udaliśmy się na godzinny seans o przyrodzie Pienin. Główny wątek filmu przedstawiał trudną sytuację zagrożonego wyginięciem motyla „niepylaka apollo” żyjącego na terenie Pienińskiego Parku Narodowego. Był on swoistym wprowadzeniem w świat otaczającej nas natury. Po seansie wraz z przewodnikiem udaliśmy się do części muzealnej. Później pojechaliśmy do Szczawnicy, gdzie mieliśmy dłuższą przerwę na obiad. Wkrótce, najedzeni i gotowi do drogi, wyruszyliśmy w stronę pijalni, po drodze zapoznając się z tradycyjną infrastrukturą regionu, o której opowiadał nam przewodnik. W ciągu kolejnej godziny spacerowaliśmy po parku górnym, odkrywając okolicę i ciesząc się czasem dla siebie. Kolejną atrakcją, którą odwiedziliśmy był, malowniczy wąwóz Homole. Wspinając się powoli coraz wyżej i wyżej, otoczeni z obu stron skałami, przechodząc przez kładki przecinające strumienie wody. Zmęczeni po całym dniu aktywności wróciliśmy do ośrodka, gdzie czekała już na nas obiadokolacja. Resztę wieczoru spędziliśmy w swoim gronie na rozmowach, słuchaniu muzyki czy graniu w piłkarzyki.

Następnego dnia wstaliśmy wcześnie rano, aby zdążyć na wschód słońca, który okazał się wyjątkowo  piękny – niebo przybrało przyjemny pomarańczowy kolor a chmury, oświetlone przez promienie słoneczne, stały się czerwonawe. Gdy już każdy zjadł śniadanie i spakował swoje rzeczy, wyruszyliśmy do pierwszego miejsca. Była nim Hala Majerz na zboczach szczytu o tej samej nazwie (689 m n.p.m.). Niezwykły widok na Tatry ukazujący się naszym oczom, chwilowo przerwał deszcz, który nie zepsuł nam jednak widoku, wręcz przeciwnie szybko ustał a na horyzoncie pojawiła się wielka, kolorowa tęcza. Przez ponad pół godziny przemierzaliśmy rozległe łąki, na których wypasa się owce. Następną atrakcją czekającą na nas były zamek w Czorsztynie. Do dnia dzisiejszego zachowały się ruiny zamku średniego i górnego oraz renesansowa baszta. Po ich zwiedzeniu udaliśmy się na taras górnego zamku, skąd widoczna była piękna panorama okolicy. Ostatnim celem naszej wycieczki była zapora wodna w Niedzicy, gdzie mieliśmy do dyspozycji czas dla siebie. Po około 40 minutach wróciliśmy do autokaru, by wyruszyć powoli w drogę powrotną do Krakowa. Reszta podróży minęła spokojnie i wróciliśmy na czas do domów. To była dobra wycieczka!

Patryk Mikrut 3A4